Gaston Leroux Upior Opery

“Upiór Opery” Gastona Leroux to klasyka sama w sobie - książka przetłumaczona na wiele języków i opublikowana w jeszcze większej liczbie krajów. Historia wielokrotnie ekranizowana i wystawiana na scenach, wliczając w to nawiązania w filmach i serialach. Wiele się zatem słyszy o tym klasycznym i rozpowszechnionym dziele, jednak czym tak naprawdę jest historia Upiora?

Wszystko zaczyna się - jak to w życiu bywa - od śmierci. Owy zgon wstrząsa pracownikami sławnej opery i rozpoczyna ciąg wypadków, intryg oraz dochodzeń, które ostatecznie odsłaniają przed nami kolejne warstwy tej złożonej historii. “Upiór Opery” pisany jest językiem właściwym dla epoki w jakiej powstał, a także niesie znamiona pewnego wyniesienia emocjonalnego typowego dla romantyzmu.

O tak, zdecydowanie jest to bowiem historia romantyczna. Smutna, zawiła i namiętna, jak tylko uczucia są w stanie być.

Co nie umknęło mojemu zaskoczeniu, historia ta znacznie mniej ma w sobie grozy jako takiej niż może nam się wydawać, na podstawie szablonu, do którego jest przyrównywana. Tu raz jeszcze okazuje się, jak złożone są książki i jak niewiele z nich można wpisać w sztywne ramy. Ale do samego dzieła wracając - jest w nim humor (i to nie mało, a choć nieco archaiczny, mnie osobiście urzekł), tajemnica, niuanse rodzinne i wiele rozterek jakie targają sercami ludzi w codziennym życiu.

Historia Upiora, lub jak kto woli Eryka, to żwawa i rozpędzająca się gonitwa myśli, uczuć i znamion, jakie każdy z bohaterów nosi w sobie. Brzmi to dosyć oklepanie, ale w przypadku tej książki jest to moim zdaniem najtrafniejsze określenie. Finał natomiast, zapewniam Was, jest właściwy dla rozmachu całego dzieła i mnie osobiście (ceniącego sobie zarówno rozwikłanie tajemnicy jak i utrzymanie jej “tajemniczości”) pozostawił całkowicie usatysfakcjonowanego.

Choć sam pełnoprawną grozą nie będąc (w mojej opinii rzecz jasna) “Upiór Opery” utorował drogę wielu mrocznym historiom do serc i umysłów czytającym na całym świecie. To książka tak znana, jak ważna i po zaznajomieniu się z nią (choć żałuję, że nastąpiło to tak późno) z całą mocą dotarło do mnie dlaczego.